W szlacheckim zaścianku

2003-05-19 

W szlacheckim zaścianku

Wystawę zatytułowaną “W szlacheckim zaścianku” można oglądać do września w Muzeum Regionalnym w Siedlcach. Ekspozycja cieszy się dużym zainteresowaniem, ponieważ – jak twierdzi autorka ekspozycji, etnograf Wanda Księżopolska – korzenie zdecydowanej większości współczesnych mieszkańców Siedlec to okoliczne zaścianki szlacheckie. – Jesteśmy ukształtowani przez kulturę zaścianka, która stanowi znak naszego pochodzenia – powiedziała W. Księżopolska.


Zaścianek to wieś zamieszkała przez ubogą szlachtę, pozbawioną poddanych, własnoręcznie uprawiającą swoją ziemię. Pierwotnie mieszkańcami zaścianków byli Mazurzy, którzy przybywali na wschodnie Mazowsze i Podlasie, w szczególności na ziemię łukowską a także na Litwę, Ukrainę i Białoruś, gdyż tu otrzymywali nadania książęce lub królewskie. Zaścianek powstawał przez rozrastanie się jednej rodziny i rozdrabnianie majątku protoplasty. To prowadziło do ubożenia szlachty zaściankowej, która jednak, mimo ubóstwa, zachowała odrębność kulturową. Zaścianki od wsi chłopskich różniły się nie tylko zabudową – zamiast chat były w nich dworki – ale przede wszystkim szczególnym klimatem kulturowym, który wynikał z poczucia przynależności do stanu szlacheckiego, odrębności od wiosek chłopskich.


Szlachtę zaściankową wyróżniał patriotyzm, wielkie przywiązanie do tradycji rycerskich i do ziemi; wartości te przetrwały niemal do naszych czasów. Mimo biedy mieszkańcy zaścianków nie utracili poczucia wartości, izolowali się od otoczenia chłopskiego – bardzo rzadkie były małżeństwa “mieszane”. To poczucie odrębności przyczyniło się do zachowania specyficznej kultury. Ponadto połączenie poczucia własnej wyjątkowości i tradycji rycerskich z aktualnym ubóstwem, czego genialny obraz ukazał Mickiewicz w “Panu Tadeuszu”, było powodem licznych dykteryjek, żartów, prześmiewczych opisów mieszkańców zaścianków. Chyba najbardziej znanym literackim przykładem tego jest Rzędzian z “Ogniem i mieczem” H. Sienkiewicza.


Wystawa w Muzeum Regionalnym w Siedlcach stara się odtworzyć tzw. drugą izbę, która w domach szlachty zaściankowej pełniła funkcję salonu wyróżniającego dom szlachecki od chłopskiego. Pomieszczenie to służyło głównie do przyjmowania ważnych gości, życie codzienne toczyło się w obszernej kuchni nieróżniącej się wyposażeniem i funkcjami od kuchni chłopskich.


W prezentowanej w ramach wystawy izbie paradnej znalazły się typowe meble, m.in. ozdobny kredens, solidny, prostokątny stół przykryty ręcznie wykonaną serwetą, ze stojącą na nim ozdobną lampą naftową, obite skórą krzesła, stolik z samowarem. O zamiłowaniu szlachcianek do robótek ręcznych świadczą nie tylko serwetki zdobiące sprzęty, ale i firanki siatkowe. Ściany zdobią cenne obrazy święte i zegar, w gablocie znajdujemy podstawowe dla mieszkańców domu książki: Pismo Święte, modlitewniki, kantyczki z pieśniami religijnymi.
Dyplomy szlachectwa wiszące na ścianie przypominają, że ukazem carskim szlachta zaściankowa została zobowiązana do udowodnienia szlachectwa. Proces taki był bardzo trudny, trwał niekiedy kilkanaście lat, wiązał się z dużymi kosztami, a praktycznie nie dawał przywilejów, powodował raczej utrudnienia prawne i gospodarcze. Wielu jednak podejmowało starania o potwierdzenie swego szlachectwa. Ostatecznie jedynie 10 proc. szlachty zaściankowej spełniło stawiane wymagania i dyplomy uzyskało.
Ze szlachty zaściankowej rekrutowali się rzemieślnicy i inteligencja miejska. Elementy kultury zaścianka przeniknęły do kultury ogólnonarodowej. W domach dawnych zaścianków do dziś nie tylko pieczołowicie przechowywane są niektóre sprzęty i książki – w szczególności dawne wydania Pisma Świętego, ale pewne elementy przetrwały w życiu codziennym. Jak wspomina Krystyna Jezierska, w jej domu rodzinnym szczególnie dbano o okazywanie szacunku starszym oraz o kulturę słowa, nie do pomyślenia były przekleństwa. Mieszkańcy dawnych wsi chłopskich pół żartem, pół serio “wypominają” szlachectwo swym sąsiadom, a potomkowie dawnej szlachty zaściankowej szukają swych korzeni i dyplomów szlacheckich.
Anna Wasak, Siedlce
Nasz Dziennik 19-05-2003

Leave a comment